12 maja 2012

"Harry Potterze, już nie żyjesz!"

A/N: Z góry pragnę bardzo serdecznie podziękować Fairy za przetłumaczenie tej krótkiej opowieści na węgierski! Köszönöm! ;)
Dla bardziej ciekawych podaję link: Harry Potter, halott vagy!


            - Harry Potterze, uduszę cię!
- Draco, przestań! – wykrzyknął Harry, kiedy jęki blondyna zaczęły go już powoli denerwować. – Pojedziemy tym cholernym autobusem, czy ci się to podoba czy nie!
            Malfoy rzucił mu tylko obrażone spojrzenie, nic nie mówiąc. W tym momencie duma jednego z najbardziej czystokrwistych czarodziejów została urażona. Harry, widząc wyraz twarzy swojego chłopaka, uśmiechnął się pod nosem, po czym raźnym krokiem ruszył w stronę najbliższego przystanku. Jednak kątem oka nadal obserwował Draco, który, zakładając ręce na piersi,  z miną skazańca powędrował za Potterem, co jakiś czas klnąc pod nosem. Blondyn nie miał pojęcia, kiedy zrobił się taki uległy, ale to była pewnie wina tego cholernie seksownego bruneta, który w tej chwili tak bardzo go denerwował. W końcu jak Draco Malfoy ma jechać autobusem do jakiejś zasranej klitki Granger, która wyprawia dzisiaj swoje dwudzieste czwarte urodziny!? Przecież to przeczy prawom fizyki i wszelkim innym głupim twierdzeniom.
            Draco westchnął głośno, a Harry, słysząc to, zachichotał pod nosem. Już wiedział, że blondyn nie odezwie się więcej na temat transportu, ale to nie oznaczało, że przestanie być na niego zły, wręcz przeciwnie.
            - Jesteś idiotą, Potter – warknął poirytowany Draco, który przyśpieszył kroku, zrównując się z brunetem. – Jak mogłeś w ogóle pomyśleć, że chcę iść do Granger? Przecież to niedorzeczne! Poza tym dobrze wiesz, że za sobą nie przepadamy, tym bardziej, że będzie tam jej niedorozwinięty mąż! Cóż, może Krum dobrze lata na miotle, ale wygląda strasznie gburowato. Nie ma tak wspaniałej sylwetki czy lśniących włosów jak ja, no ale bez przesady, jak można wyglądać jak mieszaniec kaczki i prosiaka?!
            - Draco, zamknij się – przerwał Harry monolog swojego nader wzburzonego chłopaka, po czym uśmiechnął się szeroko. Tak, Harry Potter naprawdę potrafił doprowadzić Draco Malfoya do nerwicy.
            Draco tylko prychnął, jednak po chwili z ciekawością zaczął rozglądać się wokół. Punktem jego zainteresowania był przystanek, który znajdował się parędziesiąt metrów dalej. Przechylił delikatnie głowę, po czym zmrużył lekko oczy, aby z pytaniem spojrzeć na Pottera.
            - Harry? – zaczął, przyglądając mu się badawczo. – Jest jakiś specjalny numer autobusu, którym jedziemy?
            - Hermiona mówiła, że dojedziemy bezpośrednio tylko pięćset siódemką – odpowiedział, po czym zdziwiony zmrużył dziwnie brwi: - A czemu pytasz?
            - Bo taki właśnie nadjeżdża.
            Harry, słysząc to, z przerażeniem popatrzył w stronę przystanku, gdzie, faktycznie, czerwony autobus właśnie się zatrzymywał. Jęknął głośno.
            - Draco?
            - Co?
            - Biegnij!
            - CO?!
           
*

            - Jestem cały brudny! – warknął przez zaciśnięte zęby Draco, po czym usiadł obrażony na jednym z ostatnich siedzeń pojazdu, który właśnie ruszył z głośnym trzaskiem. Harry jednak nic nie odpowiedział, tylko z uśmiechem stał przy kasowniku, kasując bilety. Po chwili jednak usadowił się obok swojego chłopaka, który rzucił mu mordercze spojrzenie.
            - Za pół godziny będziemy na miejscu i się przebierzesz – odpowiedział tylko, po czym zachichotał, ponownie spoglądając na garnitur Draco, który był cały pochlapany błotem. Oczywiście nic by się takiego nie stało, gdyby chłopak nie wystraszył się automatycznie zamykanych drzwi, przez co poślizgnął się i wpadł prosto w błoto.
            - Za pół godziny?! – wykrzyknął głośno, przez co jakaś starsza pani z przodu dziwnie na niego popatrzyła.
            - Ciesz się, że zatrzymałem autobus, inaczej musielibyśmy iść pieszo – odpowiedział Harry, po czym zagryzł wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem, ponieważ zobaczył jak Draco z przerażeniem patrzy na swój strój wyjściowy.
            - Ty zatrzymałeś? – Malfoy spojrzał na niego spod zmrużonych groźnie powiek. – To tylko dzięki mojemu urokowi ta kobieta się zatrzymała.
            - Tak, masz rację – zgodził się Harry, po czym dodał: - Mi też zrobiłoby się żal osoby, która leży w błocie z przerażonym wyrazem twarzy – zaczął się śmiać, jednak po chwili został uciszony przez swojego chłopaka, który w akcie nienawiści przyłożył mu w głowę.
            - Harry Potterze, gardzę tobą! – wycedził blondyn.

*

            - Jesteś pewny, że to tutaj? – spytał po raz dziesiąty Draco, kiedy on i Harry szli przez kolejną z ulic Londynu. Kolejną nieznaną z ulic. Nic by się takiego nie stało, gdyby kobieta-kierowca ich nie wygoniła, twierdząc, że dojechała tam, gdzie miała zamiar. – Jak mogłeś pomylić numery autobusów?! – wykrzyknął po chwili, wkładając ręce głębiej do kieszeni, ponieważ jesienny ziąb już trochę dawał się mu we znaki.
            - Jestem pewny – odpowiedział Harry ze stoickim spokojem tylko na pierwsze pytanie, ale słysząc, jak Draco prycha, zaśmiał się głośno. – Tylko się nie przewróć – dodał, jeszcze głośniej zaczynając chichotać, na co Malfoy zareagował głośnym warknięciem.
            - Harry Potterze, brzydzę się tobą!

*
           
            - Harry? – zapytał niepewnie Draco, kiedy już zacięło się ściemniać. – Ale ty jesteś na sto procent pewny, że dobrze idziemy, tak? 
            - Tak – westchnął Harry, po czym uśmiechnął się szeroko, widząc przed sobą ciemny zarys gęsto zarośniętych drzew.
            - Las?! – zdziwiony Malfoy otworzył szeroko swoje oczy i zatrzymał się raptownie. – Tam jest ciemno, brudno i żyją tam dzikie zwierzęta! – dodał po chwili, łapiąc Harry’ego za rękaw szaty.
            - Czy ty umiesz cokolwiek oprócz narzekania? Jęczysz jak jakaś stara baba – powiedział, a widząc, jak urażony blondyn mruży oczy, dodał: - Chociaż jak się w sumie bardziej przyjrzeć, to nawet taką przypominasz. Masz już nawet siwe włosy.
            Harry próbował nie wybuchnąć śmiechem, jednak kiedy tylko zobaczył wyraz twarzy Draco, nie mógł się powstrzymać. Zaczął się śmiać, i to głośno.
            - Harry Potterze, nienawidzę cię!

*
           
            - Draco?
            - Co?
            - Uważaj na tę wystającą gałąź.
            - Na co?
            - Na…
            - Harry Potterze, zabiję cię!

*

            - Chyba po raz pierwszy cieszę się, że cię widzę, Weasley – przywitał się Draco, kiedy drzwi się otworzyły, a w nich stanął Ron. Szybko wszedł do środka, po czym natychmiast pozbył się swojej ubłoconej marynarki. Już nie mógł się doczekać, aby zrobić to samo z resztą ubrań. W końcu musi się umyć!
            - Najlepszego, Hermiono! – zawołał Harry, który ze śmiechem wręczył jej bardzo pogniecioną paczkę. – Wybacz za spóźnienie, autobus nam uciekł – dodał, mrugając po kryjomu do swojej przyjaciółki, która uśmiechnęła się szeroko.
            - Dzięki – odpowiedziała, po czym całując go w policzek, poszła po coś do kuchni. Krum zaś tylko kiwnął im głową. Jakoś nigdy nie był zbyt towarzyską osobą, zdecydowanie bardziej wolałby teraz siedzieć sam ze swoją żoną w salonie przy kominku, pijąc wino.
            - Hej, zaraz! – wykrzyknął raptownie Ron, coś sobie uświadamiając. – Czemu się nie teleportowaliście? – zapytał po chwili, a widząc uradowaną twarz swojego przyjaciela i szeroko otwarte ze zdumienia oczy jego chłopaka, dodał: - Przecież mówiłem Harry’emu, że wraz z Lavender odkryliśmy świetne miejsce, gdzie nikt nie zagląda. To tylko parę przecznic dalej, mielibyście co najwyżej pięć minut drogi.
            Harry, ponownie tego dnia zresztą, zaczął się głośno śmiać. Musiał przyznać, że nie spodziewał się, że jego nikczemny plan w stosunku do blondyna się powiedzie. I był z siebie dumny, o tak.
Draco zaś zdołał tylko warknąć cicho przez zaciśnięte zęby:
            - Harry Potterze, już nie żyjesz!

19 komentarzy:

  1. Oooo, Draco się wkurzył, ale ja lubię jak on jest wkurzony. Wygląda wtedy tak uroczo ;)
    Mnie też strasznie zdziwiło dlaczego się nie deportowali. Ale może Harry chciał po prostu spędzić z Draco więcej czasu sam na sam, a nie ma tyle odwagi aby się do tego przyznać? Kto to wie, chyba tylko Ty ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco po prostu o tym nie pomyślał, biedaczek. A z Harry'ego czasami naprawdę jest niezły Ślizgon. ;)
      Nie, ja też tego nie wiem. To jest tajemnica, o której pojęcie ma tylko Harry. :P

      Usuń
  2. Powiem, a raczej napiszę tylko jedno: kocham Draco w tym bonusie! xD A szczególnie jego zdania kończące każdy fragment.xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałam się bonusu i przyznaję, na poczatku byłam złą, że to nie Lily i James. (Komentuje tego bloga pierwszy raz, chociaż czytam Go od dawien dawna.. Zło. Ale uwielbiam to opowiadanie, całym sercem!) Jednak ten bonus wyjątkowo przypadł mi do gustu, szcególnie, że jest i Harry'm i Draco - moja druga ukochana para! W każdym razie, życzę szybkiej weny i kolejnej notki o L&J.

    OdpowiedzUsuń
  4. krychotka@onet.pl25 lipca 2012 11:13

    Masz talent do pisania, ale Ci nie wybaczę jeśli nie pojawi się nota o Lily i Jamesie! Proszę!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bradzo miło się czyta. Ten bonusik jest bardzo zabawny.

    OdpowiedzUsuń
  6. szczerze? to się nawet nie umywa do opowiadania bonusowego numer jeden. xD ale też jest ciekawie, zabawnie, a jakże!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ew... ja już taka szczęśliwa, że nowy rozdział, a tu coś o Harrym i Draco razem... Nienawidzę tego motywu... nawet bardziej niż Dramione.... Ale, że ubóstwiam Twoje opowiadania, to też przeczytałam całe... gdyby nie Draco&Harry byłoby bosko ;]
    Czekam z niecierpliwością na święta u Potterów!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Śmiałam się na cały pokój! Aż mój brat przyszedł, sprawdzić co się dzieje. xD Bonus wyszedł ci niesamowicie <3 Więcej takich :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Katherina Ross25 lipca 2012 11:15

    Przy każdym "Harry Potterze nienawidze cię" wybuchałam tak głośnym śmiechem, że moja jakże troskliwa rodzinka zaczęła się zastanawiać czy wszystko ze mną wporządku;](psychicznie oczywiśćie) Bonus świetny i czekam na NN.Weny życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm... Ciekawe, nie powiem. Fajnie, że wplotłaś tu wątek gejowski, bo akurat się tym interesuję i lubię tego typu historie miłosne. Jednak, wybacz, ale ten bonus, to nie jest szczyt moich marzeń. Doceniam, że go napisałaś, ale zdecydowanie wolę Twoje główne opowiadanie.
    Nie mogę się już doczekać, kiedy przeczytam rozdział 27 :)
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe opowiadanko. lekkie, pozytywne, nieco żartobliwe. Umiesz pisać tak, aby odprężyć czytelnika i wywołać uśmiech na jego twarzy.
    Harry w przezabawny sposób wykiwał Dracona xdd I gdyby nie niewinna uwaga Rona ten nawet by się o tym nie powiedział.
    Podoba mi się sposób w jaki opisałaś podróż Harry'ego i Dracona.

    Mam nadzieję, że mimo wszystko zawita to niebawem kolejny rozdział z przygodami o Lily i Jamesie, bo ja caaały czas czekam. i wiem, że warto, bo jak coś wstawisz, bo wtedy pewnie padnę. Kocham twoje rozdziały i z rosnącą niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham wszystko co piszesz i choć zdecydowanie wolałabym nowy rozdział to (na razie) zadowolę się tym bonusem.Więc (tak wiem) bonus ma ciekawy klimat, w ogóle para Draco&Harry jest wspaniała, A Twój Draco rozbraja mnie do łez. Więcej Wena życzę

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahahaha, Draco Malfoy:))
    Jestem zachwycona bonusikiem, ale jest jeszcze opowiadanie. Jeżeli do niego wrócisz - poinformuj mnie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu, błagam pisz szybko nową notkę!!! Zakochałam się w tym opowiadaniu! I już nie mogę się doczekać tych świąt!!! Ale będzie się działo!!!!!! A z tych podejrzeń ojca Jamesa po prostu nie mogłam! Płakałam ze śmiechu chyba z dziesięć minut!!! Mam nadzieję, że nowa notka pojawi się niedługo, bo aż mnie rozsadza żeby ją przeczytać!!! Pisz szybko! Pozdro i całuski! ; *

    OdpowiedzUsuń
  15. Drarry!! uwielbiam ! xDD
    weszlam dzis na tego bloga pierwszy raz i przeczytalam wszystkie notki i jak niedlugo nie dodasz czegos nowego to USCHNE.
    pokochalam to opowiadanie!
    Weny ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. #MagiczneSmakołyki #CzekoladoweŻaby
    Uwielbiam takiego Draco, po prostu go kocham! Lubię jak marudzi i zrzędzi na mugolskie wynalazki i jakiś plebejski autobus, którym musi wozić swój arystokratyczny tyłek :D Podoba mi się, jak kończysz każdy fragment zwrotem do Harry'ego. Jestem zachwycona Twoimi miniaturkami, ta zyskuje drugie, po bajce, miejsce. Draco jest tutaj idealny, zero słodkości, czysta wyższość i pogarda dla brudu i jakiś mugolskich autobusów. Aż cud, że nie rozebrał się od razu. Troch rozumiem Harry'ego, Malfoy musi się uroczo irytować :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, Draco jest wręcz uosobieniem marudy. Pewnie Rowling, kreując go, wzorowała się na smerfowym Marudzie. ;)
      Skoro Ci się podobały, z czego przeogromnie się cieszę, może dasz się skusić na coś dłuższego? :P Nie, wcale nie namawiam, żeby nie było. Proponuję. XD

      Również pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dam się skusić, dam :D jak tylko wygrzebię w zyciu troche czasu xD

      Usuń