Strony

19 maja 2012

Fortuna kołem się toczy (1)

1. Każdy koniec oznacza początek

Liście zaczęły spadać z drzew. Wszystkie kolory zawładnęły Anglią. Zaczynając od najjaśniejszych odcieni żółci, a kończąc na ciemnych brązach. Wiał wiatr, przez co liście fruwały we wszystkie strony. Ludzie nazywali to tańcem zjednoczenia. Nie wiadomo dlaczego, tak już było. Tymczasem w Londynie nie było słychać żywej duszy. Jako, że nastała dopiero wczesna pora, londyńczycy jeszcze leżeli w łóżkach bądź jedli śniadanie.
Mimo tego pewna rudowłosa dziewczyna siedziała wygodnie na parapecie, oglądając uroki wrześniowego poranka. Nie wiedziała, ile tak trwała myślami, nie obchodziło ją to. Z owego letargu jednak wyrwał ją głos rodzicielki.
- Lily, wstawaj skarbie! – krzyknęła matka dziewczyny, a po chwili dodała: - Zejdź na śniadanie, bo za niecałe trzy godziny masz pociąg do Hogwartu.
Domniemana Lily szybko zerwała się na nogi, po czym wybiegła z pokoju.
- Kochanie, nareszcie – westchnęła Karen Evans, aby po chwili podejść do córki i dając jej buziaka w policzek, postawić przed nią tosty z dżemem na stole.
- Dziękuję – powiedziała młodsza córka, po czym ze smakiem zaczęła zajadać śniadaniem. Jadła z taka prędkością, że zajęło jej to dokładnie dwie minuty. Pani Evans z uśmiechem na ustach obserwowała córkę, jednak po chwili uśmiech trochę zbladł, ponieważ kobieta uświadomiła sobie, że zobaczy ją dopiero na święta bądź – w najgorszym wypadku – na koniec roku szkolnego.
Lily, widząc ten grymas u swojej rodzicielki, podeszła do niej i przytuliła ją.
- Mamo, jeszcze tylko dwa lata, przeżyjesz – powiedziała to z takim wyrazem, jakby to córka pouczała matkę. Do tego prześmiesznie pokręciła głowa.
Do odjazdu pociągu zostało tylko dwie i pół godziny. Lilka szybko pobiegła do łazienki. Odświeżyła się, po czym spakowała walizki do końca, aby po chwili pośpiesznie ubrać błękitną bluzkę na długi rękaw i jeansową miniówkę. Do tego spięła włosy w luźnego koka i nałożyła białą opaskę. Jeszcze tylko lekki makijaż i już pół godziny później była gotowa. Musiała sama przyznać, że wygląda całkiem nieźle.
Zeszła na dół i zagadała się ze swoja rodzicielką, jednak po chwili oprzytomniały. W biegu pożegnała się z rodziną - nie odbyło się łez. Także teraz siedziała w samochodzie wraz z tatą. Nie mogła się już doczekać. Nie wiedziała czy to przeczucie, jednak coś jej mówiło, że ten rok będzie całkowicie inny. I to niekoniecznie w dobrym znaczeniu tego słowa. Ale oby się myliła…
Kiedy dojechali na dworzec King Cross, co zajęło im ze dwadzieścia minut, Ruda pocałowała ojca w policzek i ruszyła w stronę barierki pomiędzy peronem dziewiątym a dziesiątym. Znajdując się w końcu po drugiej stronie, nawet nie zdążyła dokładnie się rozejrzeć, ponieważ raptownie poczuła, że ktoś ją mocno ściska.
- Liluś! Nareszcie, opowiadaj jak wakacje! – krzyczała Dorcas na zmianę z Anne, na co dziewczyna tylko zaśmiała się perliście i pokręciła głową z dezaprobatą.
- Spokojnie – powiedziała Lily, a przyjaciółki, słysząc to, natychmiast ucichły. Jednak po chwili znowu zaczęły swoje przesłuchanie. Ruda zaśmiała się po raz któryś tego dnia. Po półgodzinnej rozmowie, dziewczyny zorientowały się, że zielonooka jeszcze nie wniosła swoich bagaży, więc szybko się tym uporały.
Do odjazdu pociągu zostało jeszcze dwadzieścia minut, dlatego wróciły powrotem na peron. Chciały zobaczyć znajome twarze i przywitać się – co z poniektórymi, oczywiście.
- Cześć, laski. – Usłyszała Anne zaraz przy swoim uchu. Drgnęła, na co Łapa zaczął się śmiać.
- Bardzo śmieszne – burknęła pod nosem blondynka, ale sama po chwili wybuchła śmiechem. – Hej – przywitała się. 
-Witaj, Liluś! – krzyknął James swoim śpiewnym głosem za co dostał po głowie.
- Spadaj, buraku!
I jak na zawołanie chłopak lekko poczerwieniał, przez co osoby, którzy nazywali się jego przyjaciółmi, parsknęli głośno.
- Dobra, koniec tej sprzeczki. Na razie mam dosyć – powiedział Remus. – Jak tam wakacje?
Reszta nie potrzebowała zachęty. Szybko każdy zajął się rozmową. Nawet sama Lily Evans rozmawiała z Jamesem Potterem i do tego uśmiechała się. Szczyt wszystkiego. Świat zwariował!
- Spotkałaś kogoś fajnego co, Lily? – zapytał Syriusz i ukradkiem spojrzał na Rogacza. Jego brat bliźniak, bo tak ich nazywali, wpatrywał się w Rudą z oczekiwaniem, a także z nadzieją w oczach.
- No, więc… - zaczęła dość niepoprawnie, ale Remusik natychmiast jej przerwał.
- Nie zaczyna się zdania od „więc” – upomniał, a reszta spojrzała na niego z uśmiechem. – No co?
- Nic – powiedział James i pokiwał głową z uśmiechem.
- Tak, był taki jeden, który…
Potter rozdziawił buzię. Po chwili ją zamknął, by potem znów ją otworzyć. Dorcas chciała ratować sytuację, zmieniając temat, ale ktoś ją wyprzedził. Naturalnie, Anne. Ona zawsze będzie najbardziej ciekawą osobą w ich gronie.
- Który…?
- Tu właśnie idzie – dokończyła rudowłosa. – Spotkamy się w przedziale. – Posłała im buziaka w powietrzu i pobiegła do chłopaka z blond włosami. Reszta zaś tylko wymieniła zaciekawione spojrzenia. Porozumieli się bez słów. Rzadko w przyjaźniach ludzie mogą tak rozmawiać. Jednak ich łączyła naprawdę silna więź.

11 komentarzy:

  1. o.O świetna notka naprawdę jestem ciekawa co zrobił James. I można się tylko domyślać ;] Coś mi się wydaje, że on pocałuje Lily albo coś no, ale to nie ode mnie zależy co się wydarzy :) Czekam z niecierpliwością i liczę, że mnie poinformujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. OOo świetna notka:)
    Jak mogłaś skończyć w tak ekscytującym momencie.
    Ciekawe co zrobi Rogaś i kim był ten blondyn.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje za komplement. Kiedyś może i chciałam zostać pisarką, ale jakoś porzuciłam nadzieję. Wątpię, żeby ktoś mi chciał to przyjąć.

    wampirzy-swiat-nikki

    ps. jak się zaloguję to dodam do linków :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzyma w napięciu :D Ciekawa jestem co zrobil Potter xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę przynudzasz, ale biorąc pod uwagę to, że to jest dopiero 5 notka, mam nadzieję, ze poprawisz swój styl pisania. I jeszcze jedno. Może zanim opublikujesz notkę to dałabyś ją komuś do sprawdzenia pod kątem gramatyki i ewentualnej korekty? Bo jednak masz tam trochę kfiatków. Ogólnie pomysł masz dobry i wena twórcza też cię nie opuszcza :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O widzę zmianę grafiki :P ładnie kochana ;D a notka mogła być dłuzsza :) ciekawe kim jest ten koleś? pewnie men Lilki :D czemus nic nie pisala o nim? :P a Rogaty niech trzyma nerwy na wodzy! widze, ze mnie dodałaś do linków ^^ ja właśnie miałam to zaproponwać skoro czytamy swoje blogi, wiec teraz ja sie odwdzecze ;) pzdr :*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że postanowiłaś popoprawiać rozdziały. Ten wyszedł naprawdę świetnie. Oby tak dalej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Achh. To sie zacznie, ;)))
    Znam ta notke na pamiec xDD swietna jest, jak cala Twoja tForczosc ;P
    Czekam z niecierpliwoscia na nastepne ;DDDD
    Buziaki czUbie ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. kicia6_@vp.pl23 lipca 2012 09:45

    No to mi się podobało ;p Teraz wyszło Ci znacznie ciekawiej, po poprawieniu błędów ;) Pożegnania... Niby najtrudniejsze, ale ja je lubię. Jeszcze zależy z kim - jeśli z prawdziwymi przyjaciółmi, to rzeczywiście sporo łez popłynie, ale jeśli z innymi, to zazwyczaj mało mnie to obchodzi. Ciekawe, jak się dalej rozwinie akcja ;) Czekam ze zniecierpliwieniem na nową notkę.
    [Jestem na poczcie, więc jakby cuś, to tu Cougar. ;p]
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Niezły rozdział, chociaż czegoś mu brakowało. xp Ciekawi mnie ta blond czupryna, bo jakoś jej nie kojarzę, albo mam słabą pamięć. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń