A/N: Z góry pragnę bardzo serdecznie podziękować Fairy za przetłumaczenie tej krótkiej opowieści na węgierski! Köszönöm! ;)
Dla bardziej ciekawych podaję link: Harry Potter, halott vagy!
-
Harry Potterze, uduszę cię!
- Draco,
przestań! – wykrzyknął Harry, kiedy jęki blondyna zaczęły go już powoli
denerwować. – Pojedziemy tym cholernym autobusem, czy ci się to podoba czy nie!
Malfoy
rzucił mu tylko obrażone spojrzenie, nic nie mówiąc. W tym momencie duma
jednego z najbardziej czystokrwistych czarodziejów została urażona. Harry,
widząc wyraz twarzy swojego chłopaka, uśmiechnął się pod nosem, po czym raźnym
krokiem ruszył w stronę najbliższego przystanku. Jednak kątem oka nadal
obserwował Draco, który, zakładając ręce na piersi, z miną skazańca powędrował za Potterem, co
jakiś czas klnąc pod nosem. Blondyn nie miał pojęcia, kiedy zrobił się taki
uległy, ale to była pewnie wina tego cholernie seksownego bruneta, który w tej
chwili tak bardzo go denerwował. W końcu jak Draco Malfoy ma jechać autobusem do
jakiejś zasranej klitki Granger, która wyprawia dzisiaj swoje dwudzieste
czwarte urodziny!? Przecież to przeczy prawom fizyki i wszelkim innym głupim
twierdzeniom.
Draco
westchnął głośno, a Harry, słysząc to, zachichotał pod nosem. Już wiedział, że blondyn
nie odezwie się więcej na temat transportu, ale to nie oznaczało, że przestanie
być na niego zły, wręcz przeciwnie.
-
Jesteś idiotą, Potter – warknął poirytowany Draco, który przyśpieszył kroku,
zrównując się z brunetem. – Jak mogłeś w ogóle pomyśleć, że chcę iść do
Granger? Przecież to niedorzeczne! Poza tym dobrze wiesz, że za sobą nie
przepadamy, tym bardziej, że będzie tam jej niedorozwinięty mąż! Cóż, może Krum
dobrze lata na miotle, ale wygląda strasznie gburowato. Nie ma tak wspaniałej
sylwetki czy lśniących włosów jak ja, no ale bez przesady, jak można wyglądać
jak mieszaniec kaczki i prosiaka?!
-
Draco, zamknij się – przerwał Harry monolog swojego nader wzburzonego chłopaka,
po czym uśmiechnął się szeroko. Tak, Harry Potter naprawdę potrafił doprowadzić
Draco Malfoya do nerwicy.
Draco
tylko prychnął, jednak po chwili z ciekawością zaczął rozglądać się wokół.
Punktem jego zainteresowania był przystanek, który znajdował się parędziesiąt
metrów dalej. Przechylił delikatnie głowę, po czym zmrużył lekko oczy, aby z
pytaniem spojrzeć na Pottera.
-
Harry? – zaczął, przyglądając mu się badawczo. – Jest jakiś specjalny numer
autobusu, którym jedziemy?
-
Hermiona mówiła, że dojedziemy bezpośrednio tylko pięćset siódemką –
odpowiedział, po czym zdziwiony zmrużył dziwnie brwi: - A czemu pytasz?
-
Bo taki właśnie nadjeżdża.
Harry,
słysząc to, z przerażeniem popatrzył w stronę przystanku, gdzie, faktycznie,
czerwony autobus właśnie się zatrzymywał. Jęknął głośno.
-
Draco?
-
Co?
-
Biegnij!
-
CO?!
*
-
Jestem cały brudny! – warknął przez zaciśnięte zęby Draco, po czym usiadł obrażony
na jednym z ostatnich siedzeń pojazdu, który właśnie ruszył z głośnym
trzaskiem. Harry jednak nic nie odpowiedział, tylko z uśmiechem stał przy
kasowniku, kasując bilety. Po chwili jednak usadowił się obok swojego chłopaka,
który rzucił mu mordercze spojrzenie.
-
Za pół godziny będziemy na miejscu i się przebierzesz – odpowiedział tylko, po
czym zachichotał, ponownie spoglądając na garnitur Draco, który był cały
pochlapany błotem. Oczywiście nic by się takiego nie stało, gdyby chłopak nie
wystraszył się automatycznie zamykanych drzwi, przez co poślizgnął się i wpadł
prosto w błoto.
-
Za pół godziny?! – wykrzyknął głośno, przez co jakaś starsza pani z przodu
dziwnie na niego popatrzyła.
-
Ciesz się, że zatrzymałem autobus, inaczej musielibyśmy iść pieszo –
odpowiedział Harry, po czym zagryzł wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem,
ponieważ zobaczył jak Draco z przerażeniem patrzy na swój strój wyjściowy.
-
Ty zatrzymałeś? – Malfoy spojrzał na niego spod zmrużonych groźnie powiek. – To
tylko dzięki mojemu urokowi ta kobieta się zatrzymała.
-
Tak, masz rację – zgodził się Harry, po czym dodał: - Mi też zrobiłoby się żal
osoby, która leży w błocie z przerażonym wyrazem twarzy – zaczął się śmiać,
jednak po chwili został uciszony przez swojego chłopaka, który w akcie
nienawiści przyłożył mu w głowę.
-
Harry Potterze, gardzę tobą! – wycedził blondyn.
*
-
Jesteś pewny, że to tutaj? – spytał po raz dziesiąty Draco, kiedy on i Harry
szli przez kolejną z ulic Londynu. Kolejną nieznaną z ulic. Nic by się takiego
nie stało, gdyby kobieta-kierowca ich nie wygoniła, twierdząc, że dojechała
tam, gdzie miała zamiar. – Jak mogłeś pomylić numery autobusów?! – wykrzyknął
po chwili, wkładając ręce głębiej do kieszeni, ponieważ jesienny ziąb już
trochę dawał się mu we znaki.
-
Jestem pewny – odpowiedział Harry ze stoickim spokojem tylko na pierwsze
pytanie, ale słysząc, jak Draco prycha, zaśmiał się głośno. – Tylko się nie
przewróć – dodał, jeszcze głośniej zaczynając chichotać, na co Malfoy
zareagował głośnym warknięciem.
-
Harry Potterze, brzydzę się tobą!
*
-
Harry? – zapytał niepewnie Draco, kiedy już zacięło się ściemniać. – Ale ty
jesteś na sto procent pewny, że dobrze idziemy, tak?
-
Tak – westchnął Harry, po czym uśmiechnął się szeroko, widząc przed sobą ciemny
zarys gęsto zarośniętych drzew.
-
Las?! – zdziwiony Malfoy otworzył szeroko swoje oczy i zatrzymał się raptownie.
– Tam jest ciemno, brudno i żyją tam dzikie zwierzęta! – dodał po chwili,
łapiąc Harry’ego za rękaw szaty.
-
Czy ty umiesz cokolwiek oprócz narzekania? Jęczysz jak jakaś stara baba –
powiedział, a widząc, jak urażony blondyn mruży oczy, dodał: - Chociaż jak się
w sumie bardziej przyjrzeć, to nawet taką przypominasz. Masz już nawet siwe
włosy.
Harry
próbował nie wybuchnąć śmiechem, jednak kiedy tylko zobaczył wyraz twarzy
Draco, nie mógł się powstrzymać. Zaczął się śmiać, i to głośno.
-
Harry Potterze, nienawidzę cię!
*
-
Draco?
-
Co?
-
Uważaj na tę wystającą gałąź.
-
Na co?
-
Na…
-
Harry Potterze, zabiję cię!
*
-
Chyba po raz pierwszy cieszę się, że cię widzę, Weasley – przywitał się Draco,
kiedy drzwi się otworzyły, a w nich stanął Ron. Szybko wszedł do środka, po
czym natychmiast pozbył się swojej ubłoconej marynarki. Już nie mógł się
doczekać, aby zrobić to samo z resztą ubrań. W końcu musi się umyć!
-
Najlepszego, Hermiono! – zawołał Harry, który ze śmiechem wręczył jej bardzo
pogniecioną paczkę. – Wybacz za spóźnienie, autobus nam uciekł – dodał,
mrugając po kryjomu do swojej przyjaciółki, która uśmiechnęła się szeroko.
-
Dzięki – odpowiedziała, po czym całując go w policzek, poszła po coś do kuchni.
Krum zaś tylko kiwnął im głową. Jakoś nigdy nie był zbyt towarzyską osobą, zdecydowanie
bardziej wolałby teraz siedzieć sam ze swoją żoną w salonie przy kominku, pijąc
wino.
-
Hej, zaraz! – wykrzyknął raptownie Ron, coś sobie uświadamiając. – Czemu się
nie teleportowaliście? – zapytał po chwili, a widząc uradowaną twarz swojego
przyjaciela i szeroko otwarte ze zdumienia oczy jego chłopaka, dodał: -
Przecież mówiłem Harry’emu, że wraz z Lavender odkryliśmy świetne miejsce,
gdzie nikt nie zagląda. To tylko parę przecznic dalej, mielibyście co najwyżej
pięć minut drogi.
Harry,
ponownie tego dnia zresztą, zaczął się głośno śmiać. Musiał przyznać, że nie
spodziewał się, że jego nikczemny plan w stosunku do blondyna się powiedzie. I był
z siebie dumny, o tak.
Draco zaś
zdołał tylko warknąć cicho przez zaciśnięte zęby:
-
Harry Potterze, już nie żyjesz!
Oooo, Draco się wkurzył, ale ja lubię jak on jest wkurzony. Wygląda wtedy tak uroczo ;)
OdpowiedzUsuńMnie też strasznie zdziwiło dlaczego się nie deportowali. Ale może Harry chciał po prostu spędzić z Draco więcej czasu sam na sam, a nie ma tyle odwagi aby się do tego przyznać? Kto to wie, chyba tylko Ty ;D
Draco po prostu o tym nie pomyślał, biedaczek. A z Harry'ego czasami naprawdę jest niezły Ślizgon. ;)
UsuńNie, ja też tego nie wiem. To jest tajemnica, o której pojęcie ma tylko Harry. :P
Powiem, a raczej napiszę tylko jedno: kocham Draco w tym bonusie! xD A szczególnie jego zdania kończące każdy fragment.xD
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się bonusu i przyznaję, na poczatku byłam złą, że to nie Lily i James. (Komentuje tego bloga pierwszy raz, chociaż czytam Go od dawien dawna.. Zło. Ale uwielbiam to opowiadanie, całym sercem!) Jednak ten bonus wyjątkowo przypadł mi do gustu, szcególnie, że jest i Harry'm i Draco - moja druga ukochana para! W każdym razie, życzę szybkiej weny i kolejnej notki o L&J.
OdpowiedzUsuńMasz talent do pisania, ale Ci nie wybaczę jeśli nie pojawi się nota o Lily i Jamesie! Proszę!!!
OdpowiedzUsuńBradzo miło się czyta. Ten bonusik jest bardzo zabawny.
OdpowiedzUsuńszczerze? to się nawet nie umywa do opowiadania bonusowego numer jeden. xD ale też jest ciekawie, zabawnie, a jakże!
OdpowiedzUsuńEw... ja już taka szczęśliwa, że nowy rozdział, a tu coś o Harrym i Draco razem... Nienawidzę tego motywu... nawet bardziej niż Dramione.... Ale, że ubóstwiam Twoje opowiadania, to też przeczytałam całe... gdyby nie Draco&Harry byłoby bosko ;]
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na święta u Potterów!!! :*
Śmiałam się na cały pokój! Aż mój brat przyszedł, sprawdzić co się dzieje. xD Bonus wyszedł ci niesamowicie <3 Więcej takich :D
OdpowiedzUsuńPrzy każdym "Harry Potterze nienawidze cię" wybuchałam tak głośnym śmiechem, że moja jakże troskliwa rodzinka zaczęła się zastanawiać czy wszystko ze mną wporządku;](psychicznie oczywiśćie) Bonus świetny i czekam na NN.Weny życzę!!!
OdpowiedzUsuńHm... Ciekawe, nie powiem. Fajnie, że wplotłaś tu wątek gejowski, bo akurat się tym interesuję i lubię tego typu historie miłosne. Jednak, wybacz, ale ten bonus, to nie jest szczyt moich marzeń. Doceniam, że go napisałaś, ale zdecydowanie wolę Twoje główne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać, kiedy przeczytam rozdział 27 :)
Pozdrawiam. ;*
Ciekawe opowiadanko. lekkie, pozytywne, nieco żartobliwe. Umiesz pisać tak, aby odprężyć czytelnika i wywołać uśmiech na jego twarzy.
OdpowiedzUsuńHarry w przezabawny sposób wykiwał Dracona xdd I gdyby nie niewinna uwaga Rona ten nawet by się o tym nie powiedział.
Podoba mi się sposób w jaki opisałaś podróż Harry'ego i Dracona.
Mam nadzieję, że mimo wszystko zawita to niebawem kolejny rozdział z przygodami o Lily i Jamesie, bo ja caaały czas czekam. i wiem, że warto, bo jak coś wstawisz, bo wtedy pewnie padnę. Kocham twoje rozdziały i z rosnącą niecierpliwością
Kocham wszystko co piszesz i choć zdecydowanie wolałabym nowy rozdział to (na razie) zadowolę się tym bonusem.Więc (tak wiem) bonus ma ciekawy klimat, w ogóle para Draco&Harry jest wspaniała, A Twój Draco rozbraja mnie do łez. Więcej Wena życzę
OdpowiedzUsuńHahahaha, Draco Malfoy:))
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona bonusikiem, ale jest jeszcze opowiadanie. Jeżeli do niego wrócisz - poinformuj mnie!
Jezu, błagam pisz szybko nową notkę!!! Zakochałam się w tym opowiadaniu! I już nie mogę się doczekać tych świąt!!! Ale będzie się działo!!!!!! A z tych podejrzeń ojca Jamesa po prostu nie mogłam! Płakałam ze śmiechu chyba z dziesięć minut!!! Mam nadzieję, że nowa notka pojawi się niedługo, bo aż mnie rozsadza żeby ją przeczytać!!! Pisz szybko! Pozdro i całuski! ; *
OdpowiedzUsuńDrarry!! uwielbiam ! xDD
OdpowiedzUsuńweszlam dzis na tego bloga pierwszy raz i przeczytalam wszystkie notki i jak niedlugo nie dodasz czegos nowego to USCHNE.
pokochalam to opowiadanie!
Weny ! ;D
#MagiczneSmakołyki #CzekoladoweŻaby
OdpowiedzUsuńUwielbiam takiego Draco, po prostu go kocham! Lubię jak marudzi i zrzędzi na mugolskie wynalazki i jakiś plebejski autobus, którym musi wozić swój arystokratyczny tyłek :D Podoba mi się, jak kończysz każdy fragment zwrotem do Harry'ego. Jestem zachwycona Twoimi miniaturkami, ta zyskuje drugie, po bajce, miejsce. Draco jest tutaj idealny, zero słodkości, czysta wyższość i pogarda dla brudu i jakiś mugolskich autobusów. Aż cud, że nie rozebrał się od razu. Troch rozumiem Harry'ego, Malfoy musi się uroczo irytować :D
Pozdrawiam!
Hah, Draco jest wręcz uosobieniem marudy. Pewnie Rowling, kreując go, wzorowała się na smerfowym Marudzie. ;)
UsuńSkoro Ci się podobały, z czego przeogromnie się cieszę, może dasz się skusić na coś dłuższego? :P Nie, wcale nie namawiam, żeby nie było. Proponuję. XD
Również pozdrawiam!
Dam się skusić, dam :D jak tylko wygrzebię w zyciu troche czasu xD
Usuń