Ciszę letniego poranka przerwał trzask zamykanych drzwi. Potter i Malfoy patrzyli na siebie z przerażeniem. Wreszcie blondyn nie wytrzymał i zsunął się po ścianie na posadzkę.
- Musiałem stamtąd uciec – zaczął Draco szeptem.
- Czy tobie też jest tak słabo jak mi?
- Powiedz, Harry, że nie byliśmy właśnie świadkami, jak nasi synowie, nasi rodzeni z krwi i kości synowie, mierzyli sukienki Astorii?
Potter wydał z siebie dźwięk przypominający jęk.
- Już wolałbym, żeby byli gejami…
- I co, Scorp? Łyknęli to? Tylko nie każ mi znów ubierać tego czegoś.
- Niezaprzeczalnie, Al. Ich aprobatę mamy w kieszeni.
Młody Malfoy uśmiechnął się i pocałował swojego chłopaka.
fajne.:D
OdpowiedzUsuńzapraszam na:
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
genialne :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
OdpowiedzUsuńKocham drabble!!! Ew, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, Poem, z tego powodu. :)
UsuńHahaha, O matulu, leżę i kwiczę ze śmiechu! ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze. :P
Usuń