13 grudnia 2017

Przyjaciel

Witajcie, nocne marki!
Ciekawa jestem, czy ktoś z Was również cierpi na bezsenność i zamiast pójść spać jak kulturalny, normalny człowiek, woli przeglądać internety? Postanowiłam spożytkować mój brak senności, wchodząc na bloga i dodając krótką miniaturkę. A, co!
Tym razem raczej w niecodziennych barwach, smutna, dołująca, tragiczna? Musicie sami ją przetrawić. Wiem jedynie, że została zainspirowana piosenką, co nie zdarza mi się raczej często. Jest o Dorcas, o jej mężu oraz o kochanku. Bo, co jak co, ale trójkąty miłosne zawsze wzbudzają większe zainteresowanie i emocje, racja? :)
Z okazji zbliżających się świąt postanowiłam przyśpieszyć z publikacją kolejnych postów, których można się spodziewać co 3/4 dni w zależności od czasu wolnego. Kiedyś wstawianie rozdziałów zajmowało parę sekund, a teraz jakoś znacznie dłużej. Może przez to ględzenie we wstępach? :P
Zamykam więc jadaczkę.
Buziaki i (może) dobranoc!

Przyjaciel
 
Mój przyjacielu, byłeś mi naprawdę bliski,
Mój przyjacielu, wiesz, że byłeś mi jak brat!

To ja ich znalazłem i to ja go zabiłem.
Dorcas Meadowes podobała mi się już od czasów Hogwartu, a dokładnie od połowy szóstego roku. Sam nie wiedziałem, jaki czynnik wywołał to dziwne zauroczenie, ale nie zamierzałem narzekać. Miłość przepełniająca ciało zaliczała się do najlepszych uczuć, które dane mi było przeżyć i którymi postanowiłem się z nią podzielić dopiero po przeszło roku.
Odwzajemniła je.
A ja byłem cholernie szczęśliwy.
Tak bardzo, że klapki przesłoniły mi oczy i nie potrafiłem zauważyć najważniejszego: poza mną kochała również kogoś innego.
Otwarły się w momencie, gdy pewnego dnia wróciłem do domu po pracy. Moja żona bawiła się w pieska, choć to ja powinienem być jej jedynym futrzakiem! Słyszałem ich jęki i krzyki, dźwięk uderzających o siebie ciał, co skłoniło mnie do pozostania. Schowałem się pod drzwiami na korytarzu, nasłuchując i próbując zrozumieć postępowanie Dorcas. Dlaczego mnie zdradziła? Czy nie oddałem jej się zupełnie cały?
Choć tamtego dnia to ona się cała oddawała.
Mojemu przyjacielowi.
Dochodzili długo i głośno. Imię, które Dorcas wyszeptała w trakcie orgazmu, nie należało do mnie, co doszczętnie mną wstrząsnęło. Poczułem złość, gorycz, a później zalążki nienawiści. Chciałem tam wejść, przerwać im, wyrzucić obu na zbity pysk. Zanim jednak udało mi się wykonać pierwszy krok, usłyszałem:
– Rozwiedź się z nim.
– Dobrze wiesz, że nie mogę – odparła Dorcas cicho. Próbowała doprowadzić oddech do normalności. – Kocham go.
– A ja?
– Ciebie też kocham.
Perfidnie przystawiłem ucho do drzwi, żeby lepiej słyszeć.
– Wybierzesz albo ty, albo zrobię to za ciebie. – Ton przyjaciela wskazywał na ostrą złość.
– Daj spokój.
– Kogo wybierasz?! – warknął.
– Prze... Aua, przestań, to boli! Nie wiem, kogo wybieram! Kocham was obu!
Z ciekawości zerknąłem przez dziurkę od klucza. Dostrzegając ich, niemal zamarłem. Leżeli nago na łóżku. Dorcas na dole, a mój przyjaciel zajął górę. Żona zaczęła spazmatycznie oddychać, dlatego zmrużyłem oczy, by lepiej dostrzec. Czyżby znów zaczęli uprawiać seks? Na twarzy przyjaciela pojawił się dziwny uśmieszek, co lekko mnie zaniepokoiło.
– AAA!!!
Słysząc przenikliwy krzyk Dorcas, wpadłem jak burza do sypialni.
– Syriuszu, zostaw ją!
– Witaj, Remusie – odparł ewidentnie zadowolony Łapa. Nawet nie odwrócił głowy, jakby doskonale wiedząc, że stałem na korytarzu.
Dorcas zaczęła wierzgać nogami i rękoma, co wyglądało przerażająco.
Dopiero robiąc krok w przód, dotarła do mnie prawda: Łapa dusił moją żonę.
Powinienem ją uratować, ale wyłącznie stałem i patrzyłem. Pierwszą myślą, która pojawiła się w głowie, było: zdradziła cię, zasłużyła. Próbowałem ją odgonić. Na próżno.
Dorcas wydała ostatni krzyk, by bezwładnie opaść na poduszki.
Łapa zdjął ręce z jej szyi i dopiero wtedy spojrzał mi prosto w oczy. Uśmiechał się szaleńczo.
Wyjąłem różdżkę z kieszeni, którą bez namysłu skierowałem wprost na przyjaciela.
– Avada Kedavra.
Wystarczyły zaledwie dwa słowa, by resztę życia spędzić w Azkabanie.

Żony nie dałem, żonę wziąłeś sobie sam

Cytaty pochodzą z piosenki Krzysztofa Krawczyka - Mój przyjacielu

7 komentarzy:

  1. A czołem!
    No proszę kolejny raz wcześniej ;)
    Faktycznie miniaturka trochę dołująca, ale przyjemnie się ją czyta. Z początku miałam wrażenie, że jest dość krótka, ale po przeczytaniu całości stwierdzam, że tutaj nic nie trzeba dodawać. Nie wiem czy powinnam się zagłębiać w kwestie czy Syriusz zrobiłby to Remusowi albo Remus zrobiłby to Syriuszowi :D dlatego też zostawię tę kwestię w spokoju. Mówisz, że zainspirowałaś się piosenką? Całkiem fajna sprawa, szczególnie że mnie osobiście nigdy żadna nie skłoniła do napisania czegokolwiek :P Ej ględzenie we wstępach jest super. Wreszcie można nawiązać kontakt z autorem, a kilka luźnych słów od ciebie zawsze miło poczytać :P.
    Wena wróciła czy ma się z nią osobiście rozprawić ? :D Może jednak ta kawa, albo mniej kawy ? :D W każdym razie trzymaj się ciepło, bo na zewnątrz jest chyba -500.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołem, czołem. :P

      No, wiem, że jest małe prawdopodobieństwo, żeby Syriusz i Remus zachowali się tak, jak w tej miniaturce, ale nie mogłam się powstrzymać. :) Swoją drogą, pierwsza wersja wyglądała zupełnie inaczej, była bardziej wulgarna, tragiczna i zdecydowanie dla dorosłych. Nie podobała mi się jednak całościowo i ją przeobraziłam w to-to na górze. Ot, taka mała dygresja. xD

      Wena wróciła jak córka marnotrawna. Każe mi jednak pisać zupełnie coś innego niż bym chciała (musiała). I jesteśmy chwilowo w impasie. :(

      Kawy raczej mniej. :P
      Pozdrowionka!

      Usuń
  2. OMG O.O Szczena mi opadła, nie wiem co powiedzieć... Po prostu Wow! Black ty pieprzony psychopato.
    Remus i Dorcas? Fajne połączenie. Mój nowy ship. Teraz mam Demusa/Rorcas i Doriusza. Ale powiem ci, że moja BFF też pisała o nich miniaturki. Dosłownie ten sam trójkącik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, Syriusz się tutaj nie popisał. Chciał jednak mieć Dorcas tylko dla siebie, co w sumie nawet mu wyszło - obydwoje umarli. :P

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. To Ty jesteś mordercą. To Ty zabiłeś przyjaciela. Dlaczego? On Cię naprawdę kochał. To Ty ZABIŁEŚ SWOJĄ ŻONĘ swoją indolencją, nicnierobieniem. Brakiem reakcji na zło. A więc nie zdziw się, gdy kiedyś zobaczysz ją z innym. W niebie. Na Ciebie nawet nie spojrzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. #MagiczneSmakołyki #CzekoladoweŻaby
    Mam problem z tą miniaturką. Z jednej strony uweilbiam ją za sam temat, pomysł i powiązanie z piosenką, którą bardzo lubię. Z drugiej strony trochę mi w niej brakuje, nie obraziłabym się, gdyby była dosłowanie sto słów dłuższa. Myślę, że o wiele bardziej by mnie ruszyło, gdybym wiedziała o związku Remusa i Dorcas trochę więcej, niż sam fakt, że ją kochał i byli razem. Brakuje mi w tym jakiś większych emocji ze strony Remusa i jego odczuć wobec tego, że zdradziła go z przyjacielem. Reasumując, miniaturka podobała mi się, ale byla zbyt uboga w emocje i historię Remusa i Dorcas, co nie pozwoliło mi nawet poczuć jakiegoś większego żalu ze względu na tę sytuację.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwotny pomysł miał zawierać w sobie głębie uczyć. Wyjaśniać wszystko, od pierwszego spotkania Dorcas z Remusem, przez wesele, aż do momentu pierwszej zdrady z Syriuszem. Potem jednak przemyślałam co nieco i stwierdziłam: ale dlaczego mam aż tak wytłuszczać? Niech Czytelnik sam sobie dopowie - wyszło więc coś tak krótkiego i suchego. :) Postawiłam mocniej na zaskoczenie, które (mam cichą nadzieję) u Ciebie też się pojawiło. :P

      Dzięki za komentarz. :)
      Pozdrawiam!

      Usuń