5 stycznia 2018

Dziewczynka z ulicy - sequel (3)

Dzisiaj szybciutko i bez żadnego ględzenia, bo siedzę w pracy. Dodaję ten post trochę na przypale, licząc, że szefowa nie zauważy. Uwielbiam życie na krawędzi. :P W każdym razie ostrzegam, że w rozdziale pojawiają się sceny +18, dlatego czytacie na własne życzenie.
A teraz do następnego, buziaki! (no może nie takie, jak pod spodem, ale równie szczere :D)


Trzy


Po powrocie do domu, milionie przeprosin ze strony Delilah, wielu zapewnieniom od Asha dotyczących jak najszybszego dorośnięcia oraz dwukrotnym seksie na zgodę, wreszcie nadszedł upragniony wieczór. Wiązał się on z zasłużonym relaksem objawiającym się wygodnym rozłożeniem na łóżku i włączeniem głupiej komedii. Ashton półsiedział oparty o zagłówek, garściami pakował popcorn do ust, na widok czego Deli jedynie prychnęła. Ona zaś leżała na klatce piersiowej chłopaka, z przymrużonymi oczami delektując się zapachem ukochanego. Widząc, jak na ekranie główni bohaterowie zaczęli się całować, poczuła napływ podniecenia. Przygryzając wargę, wsadziła rękę pod bluzkę Asha i rozpoczęła wędrówkę po jego ciele.
Chłopaka ogarnęły przyjemne dreszcze, lecz kiedy Delilah ścisnęła jego krocze, aż podskoczył.
– Co ty wyprawiasz? – spytał jawnie zaskoczony, chwytając jej dłoń nadal tkwiącą w spodniach.
– A jak myślisz?
Delilah uniosła się na łokciach i bez zbędnych ceregieli zaczęła całować Ashtona po szyi, czemu towarzyszyło ciche mruknięcie.
– Myślałem, że masz dość po ostatnim razie? Sama zresztą wspominałaś coś o zmęczeniu? – pytał, choć nadal poddawał się pieszczotom ze strony dziewczyny. Jej ręce znów powędrowały w dół.
– Najwyraźniej źle myślałeś.
Na potwierdzenie własnych słów mocno przygryzła dolną wargę Asha, jednocześnie zaczynając delikatnie masować jego przyrodzenie. Irwin stęknął głośno, bezwiednie wypychając biodra w górę, co Delilah odebrała wyłącznie jako zachętę do dalszego działania.
– Nie potrzebna ci ta koszulka. Zdejmuj ją – rozkazała dobitnie, czym zaskoczyła nie tylko siebie.
– Może ty ją zdejmiesz, hm? – zamruczał Ash, przymykając oczy i napawając się dotykiem ukochanej. – Tak dobrze ci idzie.
Deli zaprzestała poruszać ręką, którą bezmyślnie wplotła w czuprynę chłopaka. Pociągnęła go mocno za włosy, skutkiem czego aż jęknął.
– Powiedziałam, że ty masz ją zdjąć. Natychmiast.
Prawie nigdy się nie zdarzało, by Delilah przejmowała inicjatywę w łóżku, dlatego Ashton podniecił się do granic możliwości. Bez słowa więc ściągnął niepotrzebne ubranie, odrzucając je gdzieś w kąt. Na widok półnagiego Irwina oczy Deli zaczęły błyszczeć. Jak dobrze, że nie miała żadnych spodni, tylko same majtki. Za przykładem Ashtona zdjęła je z siebie, lecz zamiast je wyrzucić, pomachała nimi przed twarzą chłopaka. Uśmiechnęła się drapieżnie, szybko usiadła na Ashu okrakiem i powoli zaczęła jeździć bielizną po jego brzuchu. Kiedy przestało jej to wystarczać, nachyliła się, a miejsce majtek zastąpiła językiem.
W międzyczasie zsunęła nieco spodnie Irwina wraz z bokserkami, uwalniając stojącego na baczność penisa.
Ręce Ashtona powędrowały pod bluzeczkę Delilah, lecz nim się spostrzegł już spoczywały tuż za jego głową. Zdezorientowany zmarszczył czoło.
– Nie dotykaj mnie.
– C-co? – zapytał, licząc, że źle usłyszał.
– Spróbuj tknąć mnie choćby palcem, a przestanę.
– Chyba nie mówisz poważnie? – parsknął głośno, co pod wpływem gwałtownego ściśnięcia jądra przerodziło się w syk.
– Chcesz się przekonać? Śmiało, ale będziesz tego żałował, Ashton. Wierz mi.
Delilah uniosła podbródek, na widok czego Ash przełknął głośno ślinę. Chyba nie zamierzał sprawdzać, bojąc się, że to ogromne podniecenie nie zostanie ugaszone. Chwycił się więc mocno ramy łóżka, modląc się w duchu, żeby wytrzymał.
– Grzeczny chłopiec. – Uśmiechnęła się szeroko Deli. Nachyliła się nad Ashtonem, złapała w zęby jego usta, przygryzając je niemal do krwi, po czym wyszeptała: – Bardzo grzeczny chłopiec.
Kiedy Deli rozpoczęła zabawę, stymulując Asha niemal do granicy, a zaraz później odpuszczając, Irwin myślał, że jeżeli za chwilę nie pozwoli mu dojść, padnie trupem. Dwa razy niemal się poddał, a rękoma już znajdował się tuż-tuż gorącego ciała ukochanej, lecz wtedy Delilah przestawała. Było to katuszą nie do wytrzymania, dlatego posłusznie znów łapał się tego przeklętego zagłówka.
– Myślę, że możemy wreszcie darować sobie te wstępy i zacząć prawdziwą zabawę – wyznała nagle blondynka.
Słowa dotarły do Ashtona z opóźnieniem.
– Że co? – ledwo wykrztusił. – To to było tylko...
– Tak, kochanie, krótkim wstępem.
Delilah uśmiechnęła się trochę wrednie i trochę z uczuciem, za to Ashton przeżegnał się w myślach. Jeszcze dwa mocniejsze ruchy ręką, a doszedłby długo i głośno.
– Mogę cię przynajmniej raz dotknąć? Proszę – jęknął, gdy dziewczyna zaczęła poruszać miednicą po jego kroczu. Czuł, jak bardzo była wilgotna. A może to jego penis już nie dawał rady?
– Podaj mi rękę.
Gdy Ash wyciągnął do Delilah dwie, ta roześmiała się perliście.
– Tylko jedną, Ashton. – Chwyciła go za dłoń, którą sama zaczęła kierować. Wbrew oczekiwaniom chłopaka, zamiast jej, dotykał wyłącznie siebie. Niemal warknął, poczuwszy pulsującego kutasa pod palcami.
– Chcę ciebie – sapnął, wyrywając rękę z jej dłoni i szybko przejeżdżając nią po udzie dziewczyny. Potarł łechtaczkę, ale gdy zaczął rościć sobie prawa do wilgotności, jego ręka została odciągnięta i przyszpilona do materaca.
– Miałeś nie dotykać sam. Zasłużyłeś na karę, Ashton. Nie lubię niegrzecznych chłopców – mówiła Delilah, sama nie wiedząc, dlaczego zachowywała się jak suka. Nigdy jeszcze nie była taka wulgarna.
– Weź się nie wygłupiaj.
Deli niespodziewanie zaczęła zsuwać się z Asha, ale Irwin tym razem nie dał jej satysfakcji. Przytrzymał ją dłońmi w pasie, by bez skrupułów nakierować niemal obolałego już penisa wprost do wnętrza dziewczyny. Wszedł do środka jednym, stanowczym ruchem, co nie było zbyt rozważnym posunięciem. Czując zalewające gorąco, siłą powstrzymał nadchodzący wytrysk.
Jęknął gardłowo.
Musiał odetchnąć, uspokoić się, inaczej bezzwłocznie by się rozlał.
Delilah dostrzegając stan Ashtona, uśmiechnęła się zwycięsko. Popchnęła chłopaka z powrotem na materac i nie czekając, uniosła biodra, a później mocno opadła w dół.
– Bo-oże, Deli! Daj mi chwilę, bo...
Powtórzyła czynność z satysfakcją przyglądając się zaciśniętym powiekom oraz wargom Ashtona.
– Bo?
– Bo – odetchnął głośno, przytrzymując dziewczynę, by nie zrobiła kolejnego ruchu – dojdę.
– Na to liczę, kochanie.
– Ale nie chcę dojść po dwóch ruchach jak jakiś prawiczek – wyznał, stękając, bo Deli zaczęła się wiercić.
– W takim razie się kontroluj.
Zanim do Asha dotarły jej słowa, Deli już go ujeżdżała. Chłopak jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak masakrycznie jak teraz. Przez jebaną dumę próbował odpędzić coraz mocniej napierający na niego orgazm. Najpierw postanowił dojść tuż po Deli, żeby poczuć chorą satysfakcję, jednak z każdym kolejnym ruchem to postanowienie odchodziło na dalszy plan. Potem postawił sobie poprzeczkę dwudziestu pchnięć, ale i ona szybko się zmniejszyła.
Nim nadeszła świadomość, on już szczytował. Wygiął plecy w łuk, zalewając wnętrze Deli gorącą spermą. Dochodził długo, głośno jęcząc i warcząc. Ścisnął piersi Delilah, nawet nie orientując się, że przez materiał koszulki.
Kiedy wrócił do rzeczywistości, opadł na poduszki, ze zdziwieniem zauważając, że Delilah już nie brała go po całości. Siedziała obok, z szerokim uśmiechem przyglądając się jego twarzy. Ashton zipał jak po przebiegnięciu maratonu. Nachyliła się nad chłopakiem i cmoknęła go lekko w usta.
– To... to było... – Ash pokręcił głową. – Powiedz, że doszłaś, bo inaczej spalę się ze wstydu.
– Tak, kochanie, doszłam. Choć nie tak efektywnie jak ty.
– Kamień z serca. Deli, w ogóle to było...
– Tak? To było... – Nie dokończyła, czekając, aż dopowie.
– Rób tak częściej, ale pozwól mi się dotknąć. Inaczej wariuję – wyznał szczerze.
Delilah roześmiała się wesoło, po czym szturchnęła go w ramię.
– Chodź, trzeba się umyć. Wszystko się przez ciebie lepi.
– Przeze mnie? – Brwi Asha podjechały do góry. – No, może, ale to wyłącznie twoja wina.
Podniósł się na łokciach, ze zdziwieniem zauważając rozsypany przy łóżku popcorn. Nawet nie wiedział, kiedy ta miska spadła. Delilah puściła oczko, po czym zerwała się na równe nogi. Idąc w stronę łazienki, poczuła lekkie zawroty głowy. Oparła się więc o ścianę, co nie uszło uwadze Ashtona.
– Wszystko okej?
– Chyba się trochę nadwyrężyłam – odparła, starając się przepędzić pojawiające się przed oczami mroczki. – Ash...
Zabrzmiała słabo, więc Irwin momentalnie znalazł się przy blondynce, w biegu podciągając spodnie.
– Tak? Co jest?
– Ja chyba zemdleję – zdążyła powiedzieć, nim bezwładnie opadła na posadzkę. Ashton złapał ją w ostatnim momencie, ze strachem rozglądając się po pokoju. Próbował wymyślić, co teraz powinien zrobić, ale jak na złość żaden dobry pomysł nie przychodził.

4 komentarze:

  1. Czołem jak zwykle !
    Widzę, że dzisiaj jestem troszkę później :D raczej zaglądam do ciebie w poszukiwaniu rozdziału zanim się jeszcze pojawi, a tu proszę :P.
    Szkoda, że bez ględzenia, lubię to ględzenie na wstępie. Mam nadzieję, że szefowa jednak na zauważyła, ale dreszczyk emocji to świetna sprawa, polecam :D.
    Widziałam to ostrzeżenie i na własne życzenie przeczytałam, czego nie żałuję :P. Nie przeszkadzają mi sceny +18, właściwie to niewiele rzeczy mi w życiu naprawdę przeszkadza, grunt to być zawsze zadowolonym ;). No dobra, pogadałam sobie trochę, czas przejść do rzeczy.
    Ładny ten rozdział i gif też mi się bardzo podoba :). Deli zaszalała, ale chyba bardziej podobała mi się reakcja Ashtona :D. Ale chociaż się pogodzili ! Deli jednak jest w ciąży ( tak, tak wiem że nie powiesz :D), te zmiany nastrojów i omdlenia to nie przypadek :P. Mam nadzieję, że to jednak ta ciąża, a nie zapowiedź wielkiej katastrofy, którą szykujesz :P. ( Chyba stawiam za dużo emotikonów, już to zauważyłam, no dobra :D). Dobrze ci wychodzi pisanie nawet takich scen, które wydaje mi się, że nie są łatwe. Naprawdę trzeba umieć coś takiego ubrać w słowa, żeby dobrze to zabrzmiało i dobrze się czytało, a czyta się świetnie. Zresztą już to wspominałam.
    Jak tam "moja Fortuna" :D ? Chodzi mi oczywiście o tą nową ;). Widzę, że jeśli chodzi o " Zamaskowaną" to idziesz jak burza, więc czekam z niecierpliwością :P. To że masz tutaj tak dużo, jak ty to nazywasz- "cośków" ?- brzmi równie zabawnie jak moje czołem :D do przeczytania, wcale nie jest złym pomysłem, przyznam że takie oderwanie się na jakiś czas od jednej historii całkiem dobrze robi, sama sprawdziłam ;).
    Znowu dużo mi tego wyszło, nie widzę ile mam w tej śmiesznej ramce kiedy piszę :D, ale mam szczęście że lubisz to czytać, mam nadzieję że emotikony ci nie przeszkadzają, bo nie mogę się zawsze powstrzymać :D.
    Czekam na ciąg dalszy, chociaż pojawi się w okrutny poniedziałek ;)
    Pozdrawiam oczywiście
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołem!

      Niestety, tak wyszło, ale obiecuję, że następnym razem trochę więcej poględzę. Chyba że znowu zapomnę wstawić rozdział i znów będę musiała kitrać się w pracy. :)

      Nic nie powiem. Ej, jak Deli nie będzie w ciąży, to się zdziwisz, nie? :P

      Pisząc "Fortuna", masz na myśli rozdział 49 czy już drugą część, bo nie rozumiem słowa "nowa"? Moje myślenie włącza się dopiero po 15, za co przepraszam. ;P A Zamaskowaną chcę już skończyć, ale cholera co chwilę wpadam na coraz nowsze pomysły i ciągle nie mogę napisać tego supersłowa "koniec".

      Mamy już "czołem" i "cośki". Może niebawem wskoczą kolejne słowa? XD
      Buziaki!

      P.S. Emotki są spoko - też ich nadużywam, więc jest ok. :)

      Usuń
  2. No trochę pewnie się zdziwię, ale nadal tak obstawiam :P
    Chodziło mi raczej o drugą część ;) A 49 jakoś idzie, czy raczej stoi w miejscu ?
    To chyba dobrze, że " Zamaskowana" lekko się pisze, nikt się nie obrazi jak będzie ich więcej :P.
    Tak, może coś uda się dołączyć do kolekcji "cośków" :D.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga część, tak jak niestety rozdział 49, stoi w miejscu. Jedyne, co mam, to tytuł... A w części drugiej jakiś tam zarys jest, wiem mniej-więcej co napisać na początku, co się będzie działo pomiędzy, ale potrzebuję czasu, by to wszystko uporządkować. Albo przynajmniej dużej porcji natchnienia. :)

      Im szybciej skończę Zamaskowaną, tym szybciej zaczną Fortunę, więc chyba lepiej, żeby miała mniej rozdziałów. :P

      Usuń