8 stycznia 2018

Dziewczynka z ulicy - sequel (4)


Cześć!
Jak samopoczucie w to cudowne, poniedziałkowe popołudnie? Nie, nie powiedziałam tego ironicznie. :) Mój dzień zapowiada się ciekawie, ale zobaczymy, jak się dalej potoczy. W końcu fatum poniedziałkowie jest Wam znane, prawda?
Rozdział krótki, co odkryłam dopiero teraz, przy publikacji. Następny dodam za trzy dni jako rekompensatę.
Po Dziewczynce zacznę publikować nową historię, do której udało mi się nabazgrać już szesnaście rozdziałów. Ale spokojnie, w międzyczasie będę dodawać też inne opowiadania, np. Skutki nudy lub Fortunę (tak, Moniko, udało mi co nieco sklecić. :D). W każdym razie opis Zamaskowanej jest już dostępny w Spisie treści.
Na zakończenie chciałabym jeszcze przypomnieć o możliwości dostania ot tak książki. Zapraszam tu: >KLIK<

Cztery


Tonący brzytwy się chwyta, a ostatnią deską ratunku Ashtona był Isaac. Położył więc delikatnie Delilah na posadzkę i niemal rzucił się na telefon spoczywający na szafce nocnej. Wykręcił numer trzęsącymi się rękoma, co rusz zerkając na ukochaną.
Issy odebrał po pięciu sygnałach.
– Co jest, Irwin? Mam nadzieję, że to coś pilneg...
– Deli zemdlała! – krzyknął do słuchawki, niecierpliwie tupiąc nogą. – Nie wiem, co robić!
– Będę za dwie minuty, nie rozłączaj się.
Pierwszy raz w życiu Irwin był wdzięczny Bogu, że Isaac mieszkał naprzeciwko ich bloku. No, i również za to, że skończył medycynę. Inaczej mogłoby być źle, bo Ashton kompletnie nie miał pojęcia, jak postępować z omdleniami.
– Czy Deli oddycha? – zapytał Isaac.
– Nie wiem!
– No, to sprawdź! I lepiej dla ciebie, żeby oddychała. Coś ty jej zrobił?
Ashton przełknął głośno ślinę.
– Nic. Ona po prostu padła na ziemię! Holt, do chuja, jak sprawdzić, czy oddycha? – zaczął panikować Ash.
– Kurwa, debilu, zobacz, czy klatka piersiowa się unosi!
Irwin podszedł bliżej dziewczyny i z ulgą stwierdził, że się unosi.
– Tak, oddycha!
– A bije jej serce?
– Co?! – wykrzyknął przerażony Ashton, czując, że zaraz sam padnie jak długi koło Delilah. To chyba niemożliwe, żeby przestało bić, prawda?!
– Sprawdź jej puls, już jestem u was w klatce. I zanim zapytasz jak, połóż dwa palce na wewnętrznej stronie przegubu i lekko ściśnij. Jak poczujesz...
Ashton już dalej nie słuchał. Odrzucił telefon, po czym postąpił zgodnie ze wskazówkami Holta. Wyczuł lekkie pulsowanie, co zarazem go ucieszyło jak i przeraziło. Znów sięgnął po komórkę.
– ...lo, kurwa, Irwin? Żyjesz?! I co?
– Ma puls, ale słaby. Przyłaź tu natychmiast!
– Minuta – wysapał – biegnę po schodach. To wasze pieprzone szóste piętro!
– Masz windę, jełopie!
– Stul dziób i słuchaj dalej. To najwidoczniej zwykłe zasłabnięcie – powiedział bardziej do siebie. – Przekręć Deli na wznak, zegnij jej nogi w kolanach i podsuń pod klatkę piersiową.
Kiedy Ash położył dziewczynę wedle zaleceń Isaaca, ten już stał w drzwiach. Wparował do pokoju, kucnął nad przyjaciółką i ponowił wszystkie te czynności, o których wspominał Ashtonowi.
– Przecież już to robiłem!
– Wolę zdać się na siebie – westchnął, po czym dodał: – Nie zabij mnie, ale to konieczność.
Zanim Irwin zdążył zapytać, za co dokładnie miałby go nie zabić, Isaac wymierzył Delilah siarczysty policzek. Ashton poczuł przypływ wściekłości, zacisnął pięści, zmrużył oczy, ale zanim przyłożył Holtowi w ryj, Deli otworzyła oczy. Całe powietrze więc z niego uleciało. Upadł na kolanach przy dziewczynie.
– Kochanie! Ty żyjesz!
– Przestań się drzeć, Irwin – zganił go Isaac. – Ona potrzebuje teraz spokoju. Deli? Jak się czujesz?
– Ja...
– Nie, leż. Zero wysiłku – zarządził, przytrzymując dziewczynę, kiedy próbowała usiąść. Po głębszym odetchnięciu dodał: – Potrzebujesz też świeżego powietrza, bo ten smród seksu aż szczypie po oczach.
Ashton odchrząknął po przejechaniu dłonią po włosach, za to Delilah zarumieniła się całkowicie zawstydzona.
– No, przynajmniej nie jesteś teraz taka blada. A teraz, Irwin, przydaj się do czegoś i zanieś Deli do salonu i połóż na kanapę. Musisz dzisiaj odpocząć, takie omdlenia to nie przelewki. Dzisiaj jesteś za bardzo osłabiona, ale jutro zabieram cię na badania. To nienormalne, żeby osoba w twoim wieku...
Ashton dalej nie słuchał. Najdelikatniej, jak tylko potrafił, wziął Delilah na ręce i wyszedł na korytarz. Idąc, pocałował ją w głowę.
– Boże, jak dobrze, że nic ci nie jest. Nie wiem, co bym zrobił, gdybyś...
– Już okej, Ash – wyszeptała, uśmiechając się lekko. – Naprawdę.
– Nigdy więcej mnie tak nie strasz.
– Postaram się – obiecała, a kiedy została położona na kanapę i szczelnie okryta kocem, dodała: – Zrobisz coś dla mnie, Ash?
– Wszystko.
Kucnął koło dziewczyny i zaczął głaskać ją po włosach.
– Nie okłamuj już więcej Penny, dobrze? Powiedz jej prawdę – poprosiła, przymykając oczy. – Ale jestem zmęczona...
– Jutro z samego rana pojedziemy do rodziców i wszystko im wyśpiewam jak na spowiedzi.
– Nie ma mowy, Irwin – wtrącił się Isaac. – Jutro z rana to Deli jedzie ze mną do przychodni. Musimy jej zrobić te badania.
– No, dobrze. W takim razie najpierw badania, a potem rodzice – zgodził się.
– Ponadto zero seksu przez tydzień. Chyba nieźle ją wymęczyłeś, skoro padła jak długa.
Isaac zaczął się śmiać, tym bardziej że Delilah odchrząknęła głośno. Doskonale wiedział, że przyjaciółka nienawidziła rozmów o sferach intymnych, co jeszcze bardziej go zachęciło. Szczególnie że on, jako ginekolog, nie miał żadnych oporów w tych tematach.
– Tak szczerze mówiąc, to ona bardziej wymęczyła mnie niż na odwrót.
Brwi Issy’ego podjechały do góry. Nie wiedział, czy bardziej był w szoku, czy pod wrażeniem.
– Jest aż tak dzika? – parsknął w brodę.
– Żebyś wiedział, a dzisiaj wręcz przeszła samą siebie. Mówię ci. Gdyby nie to omdlenie i nagły przypływ adrenaliny, nadal leżałbym ledwo żywy w łóżku.
– Błagam, panowie, ja tu ciągle jestem – wyszeptała Delilah cała czerwona na policzkach. Widząc jednak rzucane na nią spojrzenia, schowała twarz w dłoniach. – Czy możecie porozmawiać o czymś innym? Proszę?
Isaac machnął ręką.
– Nie umiesz się bawić. Dobra, odpoczywaj, do jutra, Deli – pożegnał się, po czym ruszył do drzwi. Pociągnął za sobą lekko zaskoczonego Irwina. Kiedy już stali na klatce schodowej, powiedział: – Jeżeli znów zemdleje, masz od razu dzwonić. Nie może się przemęczać, potrzebuje dużo płynów. Może jest odwodniona? No, nieważne. Wszystko wyjdzie jutro po tych badaniach. Aha, Irwin, opiekuj się nią.
Ashton machinalnie kiwnął głową, po czym wyciągnął w stronę Holta dłoń, którą ten uścisnął dopiero po chwili.
– Dzięki, Isaac. Gdyby nie ty, to...
– Daj spokój, mi też zależy na Deli. Swoją drogą, mogłem powiedzieć, że żadnego seksu przez miesiąc i tak byś mi uwierzył – dodał, za co został zgromiony jedynie niechętnym spojrzeniem, a nie, tak jak zawsze, złośliwym.
– Na razie.
Holt wyszedł, a Ashton wrócił do środka. Od razu skierował kroki do Delilah, a widząc, że zasnęła, uśmiechnął się pod nosem. Delikatnie musnął jej usta własnymi, usiadł obok na dywanie i najzwyczajniej w świecie zaczął gładzić dłonią po blond włosach. Tak patrząc na dziewczynę, dokładnie lustrując kontury twarzy, przejeżdżając wzrokiem po ciele, stwierdził, że w życiu nie widział niczego równie pięknego.

5 komentarzy:

  1. Czołem!
    Miło, że chociaż twój poniedziałek wydaje się czymś pozytywnym :D. Liczmy na to, że faktycznie ciekawie się skończy ;). Widzisz jak dobrze, że tak ględzisz :P tamte rozdziały wydają się jednak puste bez tego. Czyli za 3 dni będziemy przy kolejnym z pewnością dobrym rozdziale przeżywać fatum bardziej weekendowe :D
    I znowu ja we wstępie :D Właściwie to bardzo miłe, aż czuje się ostatnio częścią twojego bloga ;). No widzisz, jak Monika zmotywuje to i Fortuna idzie :D.
    Dobra muszę zacząć od Isaaca bo nie wytrzymam. Naprawdę został ginekologiem ?! Nie mam nic przeciwko, wbrew pozorom bardzo ciekawa specjalizacja, zwyczajnie Isaac wzbudził takie zdziwienie:P W sumie to się nawet przydał :P. No proszę jaki z Ashtona przykładny facet się zrobił, aż niewiarygodne :D. A co do Deli to chyba nic nie trzeba dodawać, bardzo lubię tę postać, dlatego nie niszcz mi tym co wymyśliłaś dalej :D.
    Okej, czyli widzimy się bliżej weekendu, więc szykuj długiii rozdział :P. Czekam i pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej. :)

      Skończył się bardzo ciekawie. Typowo studencko. Jeszcze wczoraj czułam skutki "pozytywnego poniedziałku". :P

      Poproszę w takim razie o dalszą motywację, żeby ten rozdział skończyć. I w ogóle żeby wszystko skończyć. Przydałby się teraz zmieniacz czasu albo jakiś spowalniacz. Może wtedy dałoby radę ze wszystkim zdążyć? :)

      Buziaki!

      Usuń
  2. Nienawidzę poniedziałków. Najgorsze dni jakie mogą być. Nie wiem może ja mam tylko takiego pecha. -_-
    Super rozdział. To jedyne pocieszenie w ten głupi dzień. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście piszę to we wtorek bo w poniedziałek internet mi się zepsuł. ;(

      Usuń
    2. Niemożliwe, żebyś nie trafiła na ani jeden szczęśliwy poniedziałek? Nie wierzę... :)

      Skoro takie pocieszenie to spróbuję częściej publikować cośki w poniedziałki. XD

      Usuń