Czołem!
Wstęp będzie krótki, podobnie zresztą jak sam rozdział. Mam malutko czasu, bo najpierw trzeba posprzątać, a potem śpieszę się na pociąg. Wreszcie wracam do domku! :) Następny już za dwa dni, a co!
Osiem
Pół roku później
Delilah
leżała w łóżku z książką w ręku. Czytała jakiś tandetny romans z wypiekami na
twarzy, co chwilę prychając, parskając czy mówiąc lakoniczne: „ta, jasne” lub
„mhm, na pewno”. Obok niej spoczywała paczka chrupków serowych, które
pochłaniała w zawrotnym tempie.
Tak
odpoczywającą dziewczynę zastał Ashton. Wszedł do sypialni, oparł się o framugę
drzwi i założył ręce na ramiona.
–
Tu cię zostawiłem – powiedział, uśmiechając się szeroko.
–
O, Ashy!
Delilah
natychmiast zamknęła książkę, jakby została przyłapana na gorącym uczynku.
Przygryzła niepewnie wargę, a jej prawa dłoń bezwiednie powędrowała na duży, ciążowy
brzuszek.
–
Co czytasz?
–
Nic – odparła, rumieniąc się. – Jak było w pracy?
–
Nudno. Na szczęście już wróciłem do ciebie i maluszka.
Ashton
poluzował krawat, po czym nadal przyglądał się Deli w skupieniu. Dziewczyna
uniosła kąciki ust wskutek jego słów.
–
Dobrze, że jesteś. Tęskniłam – wyznała, a potem wpakowała do buzi całą garść
chrupków. Żuła powoli, dogłębnie się nad czymś zastanawiając. – Zamówimy coś do
jedzenia? Jakąś pizzę, czy coś? Jestem strasznie głodna.
Irwin
z doświadczenia wiedział, żeby lepiej nie komentować żadnych zachcianek Deli. A
szczególnie nie tych dotyczących jedzenia.
–
Jasne, zaraz zamówię. To, co zwykle?
–
Nie. Chcę pizzę z ananasem, oliwkami, kukurydzą i pieczarkami, i tymi fajnymi,
ostrymi papryczkami.
–
Bez mięsa? – zdziwił się.
–
Kochanie, znamy się już wystarczająco długo, więc chyba nie muszę wspominać o
takiej oczywistości jak kurczak? Mam rację?
Ash
pokręcił głową z uśmiechem.
Jak on ją kochał.
Kiedy chwycił za telefon, znów prześwidrował Delilah
wzrokiem. Powróciła do czytania książki, która z pewnością nie należała do tych
grzecznych, bo co chwilę się rumieniła.
Była idealna i należała wyłącznie do niego, do Ashtona.
Czy
aby na pewno? Skąd inni faceci mieliby to wiedzieć, skoro...
I
właśnie tego wtorkowego popołudnia Irwin doznał nagłego olśnienia.
–
Jesteś piękna, Deli – wyznał w przypływie uczuć, nie potrafiąc się powstrzymać.
Powolnym krokiem podszedł do łóżka i kucnął przy dziewczynie. Delikatnie
założył za ucho kosmyk włosów, okalający jej policzek.
Delilah
zmarszczyła czoło, po czym sceptycznie zlustrowała siebie wzrokiem. Leżała w
dresach i swetrze, na którym na domiar złego znajdowały się pozostałości po
jedzonych chrupkach serowych. Była niepomalowana, a na czubku głowy miała
niechlujnie związanego koka. Ponadto nie pamiętała, czy umyła rano zęby, więc
wielce prawdopodobny był też nieświeży oddech.
–
Wyglądam strasznie, Ash. Jak kupa. Swoją drogą na pewno tak pachnę – przyznała
ze zbolałą miną i zmarszczonym nosem. – Ale tak bardzo mi się dzisiaj nie
chciało... W sumie nic mi się nie chciało. Wiesz? Przez tę ciążę strasznie się
rozleniwiłam.
Ashton,
jakby głuchy na jej słowa, splótł razem ich palce i ucałował w usta.
–
Kocham cię, Delilah.
–
Co ci się tak dzisiaj zebrało na czułości? – spytała z wielkim uśmiechem. – Też
cię kocham.
Delilah
pogłaskała chłopaka po policzku i chciała powrócić do czytania, ale spokój nie
był jej dany. Nie dziś.
–
Wyjdź za mnie – stwierdził niespodziewanie Ashton.
–
Słucham?
–
Wyjdź za mnie – powtórzył z mocą, klękając i z powagą wpatrując się w szare
oczy dziewczyny. – Wiem, że nie tak to powinno wyglądać. No wiesz, nie mam
pierścionka, w ogóle się nie przygotowałem, ale chcę wreszcie w stu procentach
powiedzieć, że należysz do mnie. Nie mogę już odwlekać tej chwili, bo inaczej
byłbym cholernym głupcem.
Deli
z wrażenia aż usiadła.
–
Mówisz serio czy się zgrywasz? Ash, jeżeli to jakiś twój kolejny kawał, to
obiecuję...
–
Pytam całkowicie poważnie. Wyjdź za mnie.
–
Ty nie pytasz, tylko stwierdzasz – prychnęła z przekąsem, wywracając oczami.
–
W takim razie – odchrząknął i chwycił jej ręce. – Kochanie, czy uczynisz mi ten
zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Delilah
lekko spanikowała. Zaczęła niepewnie rozglądać się wokół, jakby szukając
ukrytej kamery albo jakiegokolwiek innego dowodu na to, że jest wkręcana. Nie
potrafiła pojąć sytuacji, przed którą postawił ją Ashton. Zmarszczyła czoło i z
uwagą przyjrzała się jego twarzy, szukając tego przeklętego, wrednego
uśmieszku. Jedyne, co udało jej się dostrzec, to zaciśnięte w wąską linię wargi,
pojawiające się na czole kropelki potu i brązowe oczy pełne nieuzasadnionego
lęku.
–
O, Boże! Ty nie żartujesz?! – wykrzyknęła.
Wyrwała
dłonie z uścisku Asha i przystawiła je do ust.
–
Oczywiście, że nie. To jak? Odpowiesz mi?
Deli,
nadal nic nie mówiąc, pokręciła przecząco głową. W jej oczach pojawiły się łzy,
na widok czego Ashtona wręcz wmurowało. Przełknął głośno ślinę, blednąc.
–
Ja wiem, kochanie, że w ogóle się nie przygotowałem – zaczął gorączkowo
tłumaczyć – i te oświadczyny to tak spontanicznie wyszły, ale kiedy tak dzisiaj
na ciebie spojrzałem, to... Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, dlatego
świadomość, że ktoś mi może cię odebrać, cholernie mnie przeraża. Boję się, że
wreszcie zrozumiesz, z jak wielkim idiotą się związałaś i odejdziesz... Rozumiem,
że prosząc o twoją rękę, proszę o zbyt wiele, bo kompletnie nie jestem ciebie
wart. Łudzę się jednak, że mimo wszystko w jakiś pokręcony i niezrozumiały dla
mnie sposób, choć trochę ci na mnie zależy.
Delilah
nie powstrzymywała już łez, które uwolnione popłynęły po zaróżowionych od
nadmiaru emocji policzkach.
–
Obiecuję, że zawsze będę cię kochał. A pierścionek możesz dostać nawet dzisiaj!
Wystarczy jedno słowo, a biorę kluczyki i jedziemy do jubilera. Będziesz mogła
wybrać taki, jaki tylko ci się spodoba, nie patrząc na cenę!
–
Przestań wreszcie gadać i pocałuj narzeczoną – zachichotała nagle, czując
ogarniające ją ogromne szczęście.
–
Czyli się zgadzasz?
–
Ta...
Nie
dokończyła, bo Ashton złapał ją za kark i przyciągnął do namiętnego pocałunku.
Czołem, czołem !
OdpowiedzUsuńDzisiaj synchronizację mam prawie bez zarzutu :D.
Wiesz, kobiety w ciąży są jednak przezabawne :P. A Deli była taka spokojna, no ale cóż hormony, to hormony :D. Jestem ostatnio pod wrażeniem Ashtona, tego aż bym się nie spodziewała :P.
No to czekam na wtorek, widzę tam moja Fortunę po lewej :), no i oczywiście na następną część " Zamaskowanej ".
Więc pisz i nie sprzątaj za dużo dzisiaj :D
Pozdrawiam !
Monika
Hej!
UsuńDeli się trochę uspokoiła, bo przynajmniej wie, co się dzieje. Sytuacja zdała się też naprostować i wszystko wydaje się w porządeczku. Ale czy aby na pewno?:P
Tak, postanowiłam trochę zmienić kolejność. Dotarło do mnie, że od rozdziału 48 Fortuny minął ponad miesiąc. Za co powinnam dostać po łapkach. :)
Włączyłam sobie pierwszą część Pottera, posprzątałam, wrzuciłam brudy do pralki, dostałam zastrzyku energii i zaczynam pisać! A co!
Dzięki za doping!
Buziaki!
Hejka
OdpowiedzUsuńDziś piszę z komputera ale mam nadziję że domyślisz się kto pisze ;)
Jak zwykle wow. Ściskam <3
Domyślam się - dziękuję! :)
Usuńoh, coś pięknego <3
OdpowiedzUsuńP. :)
Dziękuję <3
Usuń